Zielonogórska publiczność była świadkiem kolejnego przekonującego zwycięstwa naszej drużyny. Stelmet Enea BC Zielona Góra wygrał ze szczecińskim Kingiem 108:85.
Pierwsze minuty wtorkowego meczu należały do gości, wśród których prym wiódł Ben McCauley. Choć do połowy kwarty nasza drużyna odbijała się od szczecińskiego muru i nie potrafiła wyjść na prowadzenie, to miała po swojej stronie niesamowitego tego dnia Tonego Meiera. Amerykanin w pierwszej kwarcie zdobył aż 12 punktów i wydatnie pomógł naszej drużynie w przełamaniu obrony Kinga. Cztery ostatnie minuty należały do naszej drużyny - dzięki serii 9:2 kwarta zakończyła się wynikiem 24:16.
Kolejna odsłona to popis gry zespołowej zielonogórskiego Stelmetu Enea BC. Kwarta rozpoczęła się od trafień Meiera (za dwa) i Ware’a (za trzy), po których wynik brzmiał 26:19. Od tego momentu zielonogórska lokomotywa zaczęła się rozpędzać i zanotowała run 14:2 – warto wspomnieć, że oba oczka gości zostały zdobyte poprzez rzuty osobiste, a zielonogórska drużyna przez prawie 4 minuty nie dała sobie rzucić punktów z gry. Pod koniec kwarty, po udanych akcjach Melvina i Davisa goście zmniejszyli stratę do 15 punktów. Do przerwy: 53:38.
Trzecia kwarta to kolejna, która rozpoczęła się imponującą serią punktową. W ciągu trzech minut od stanu 54:42 nasza drużyna doprowadziła do wyniku 70:42. Szesnaście punktów zdobytych, zero straconych. Prym w tej części meczu wiedli Gordon, Zyskowski i Thomasson. Oprócz serii punktowej, powtórzyła się również pogoń gości na koniec kwarty – zniwelowali oni straty do 23 punktów. Przed ostatnią częścią meczu na tablicy wyników widniał rezultat 83:60. Warto wspomnieć o wsadzie Drew Gordona, który rozgrzał publiczność na początku tej części meczu. Nagranie poniżej.
Finałowe dziesięć minut to zażarta walka obydwóch zespołów. Za każdym razem, gdy zielonogórzanie próbowali odskoczyć, w zdobywaniu punktów wtórowali im goście ze Szczecina. Warto zaznaczyć, że w pewnym momencie na parkiecie pojawiła się trójka młodych zawodników naszej drużyny: Kacper Mąkowski, Kacper Traczyk i Miłosz Góreńczyk. Szczególne wrażenie wywarł Traczyk, który celną trójką doprowadził zielonogórską publiczność do wybuchu radości. Chwilę później wyczyn poprawił mierzący 208 cm środkowy Ivica Radić trafiając równo z syreną swoją pierwszą trójkę w sezonie. Końcowy wynik: 108:85.
Koncert @basket_zg. Wszystko działa. Obrona na całym boisku, kreowanie pozycji, skuteczność. Coś pięknego ? #plkpl
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) November 19, 2019
Trenerski dwugłos:
Żan Tabak (Stelmet Enea BC Zielona Góra): Drużyna jest wykończona, musimy wykorzystać parę dni na odpoczynek. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak duży wysiłek drużyna włożyła w rywalizację z naprawdę dobrym zespołem jakim jest King Szczecin. Jestem zadowolony z tego, jak poradziliśmy sobie w tym meczu.
Mindaugas Budzinauskas (King Szczecin): Mecz bez historii. Byliśmy gorsi w każdym elemencie koszykówki. Muszę pogratulować zespołowi z Zielonej Góry, bo grają dobrą koszykówkę od kilku tygodni. Nie mogliśmy dziś nic zrobić, żadne zmiany nie przynosiły efektu na dłużej.
Wyróżniający się: Jarosław Zyskowski (17 punktów), Tony Meier (16), Ivica Radić (15), Drew Gordon (14), Przemysław Zamojski (13).
Double-double (alert): Ivica Radić (15 punktów, 10 zbiórek), Marcel Ponitka (9 punktów, 9 asyst), Tony Meier (16 punktów, 7 zbiórek), Drew Gordon (14 punktów, 7 zbiórek).