5 miesięcy temu | 18.06.2024, 15:16
Po tylko jednym dniu odpoczynku zielonogórscy koszykarze zameldowali się w Gliwicach, gdzie grali z miejscowym GTK. Po słabym początku udało nam się wygrać z gospodarzami 83:74. Dla naszej drużyny było to jedenaste z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach Energa Basket Ligi.Pierwsza kwarta to mocne uderzenie drużyny z Gliwic - wielki udział miał w tym duet Szlachetka/Tabb, który kilkoma skutecznymi akcjami doprowadził do wyniku 15:4 już w 3 minucie meczu. Kiedy po trafieniach Gordona, Zyskowskiego i Thomassona nasi zawodnicy zmniejszyli stratę do dwóch punktów wydawało się, że najgorsze już za nami. Niestety nie zgadzali się z tym miejscowi, którzy do końca kwarty grali bardzo skutecznie i sukcesywnie powiększali przewagę - po pierwszej części meczu na tablicy wyników widniał rezultat 32:22. Druga kwarta odwrotnie niż pierwsza rozpoczęła się od mocnego uderzenia ze strony zielonogórzan - Meier, Hakanson, Ponitka i Gordon doprowadzili do remisu już po czterech minutach drugiej części meczu. Od tej pory na parkiecie widzieliśmy wyrównaną walkę punkt za punkt. Na szesnaście sekund przed końcem połowy nasza drużyna zdołała wyjść na dwupunktowe prowadzenie, jednak celną trójką odpowiedział Łukasz Diduszko, trafiając tuż przed syreną kończącą połowę. Wynik do przerwy: 45:44. Druga kwarta rozpoczęła się dobrze dla Stelmetu Enea BC - choć pierwsze punkty rzucił Tabb, to kolejne należały do Zyskowskiego, Thomassona i Gordona, którzy wyprowadzili naszą drużynę na czteropunktowe prowadzenie. Od tej pory kwarta stała się bardzo wyrównana, choć nadal prowadzili zielonogórzanie. Kiedy na dwie minuty przed końcem celną trójką wynik podwyższył Przemysław Zamojski wydawało się, że sześciopunktowe prowadzenie pozwoli drużynie z Zielonej Góry kontrolować spotkanie. Nic bardziej mylnego - minutę później po punktach Słupińskiego, Hensona i Tabba prowadzenie było już po stronie gospodarzy. Od zadań specjalnych zielonogórska drużyna ma jednak Zyzia, który w najważniejszych momentach się nie myli - celna trójka przerywająca serię GTK Gliwice, a chwilę później celne rzuty osobiste Radicia i przed ostatnią częścią meczu Stelmet Enea BC prowadził czterema punktami 68:64. Tuż po rozpoczęciu ostatniej części meczu za sprawą Zamojskiego, Zyskowskiego i Hakansona zielonogórzanie zdobyli osiem punktów z rzędu, co pozwoliło im prowadzić pierwszy raz w tym meczu dwucyfrową ilością punktów. Choć gospodarze próbowali "szarpać" i odrabiać straty, doświadczona drużyna zielonogórskich "Dzików" nie pozwoliła im na zbyt wiele do końca kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie. Końcowy wynik 74:83. To było jedenaste zwycięstwo naszej drużyny z rzędu w Energa Basket Lidze.