5 miesięcy temu | 18.06.2024, 16:51
Sobotni wieczór przysporzył zielonogórskim fanom okazji do świętowania. Zastal Enea BC okazał się we własnej hali lepszy od Arged BM SLAM Stali i wygrał 105:85.
Dla Zastalu był to piąty mecz w ciągu jedenastu dni. Piąty zwycięski. Cztery z nich rozegrane były w Energa Basket Lidze i wszystkie zakończyły się zdobyciem przez nasz klub minimum stu punktów.
Mecz w pigułce: Choć znakomicie pisze się o kolejnych rekordach punktowych Zastalu Enei BC, to na parkiecie nie jest tak łatwo! Pierwsza kwarta należała zdecydowanie do zielonogórskiej drużyny - wygrali ją aż 29:18. W kolejnych dziesięciu minutach zespół z Ostrowa Wielkopolskiego pokazał jednak, że nie przyjechał do Zielonej Góry odpoczywać. Goście dostosowali się tempem do gry zielonogórzan i rzucili im aż 35 (!) punktów w jednej kwarcie. Choć nie starczyło to na odrobienie wszystkich strat, to pokazali swoją moc. Bohaterem tej części spotkania był Jakub Garbacz, który jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy miał na koncie 21 punktów. Po przerwie mogliśmy zaobserwować "Tabak effect" - koszykarze po kilku minutach spędzonych z trenerem w szatni zdecydowanie poprawili defensywę i pozwolili gościom na zdobycie jedynie 12 punktów w trzeciej kwarcie (blisko 1/3 straconych punktów z kwarty drugiej). W czwartej kwarcie nie zdarzyło się nic, co mogłoby zmienić rezultat tego spotkania - skończyło się ono wynikiem 105:85.
Zielonogórski bohater: Iffe Lundberg. Zdobył dziś 23 punkty, miał 11 asyst, a w pierwszej kwarcie jego gra zwiastowała jakiś niewiarygodny rekord. Już w pierwszych dziesięciu minutach Duńczyk miał cztery trafione trójki. Ostatecznie były to wszystkie jego trafione rzuty zza "linii 6,75", jednak nie zmieniło to obrazu jego gry - Iffe czarował celnymi podaniami i skutecznymi wjazdami pod sam kosz do ostatniego gwizdka.