Stelmet Enea BC Zielona Góra wywozi z Włocławka dwa duże punkty. Nasza drużyna wygrała z miejscowym Anwilem 95:79.
W pierwszej piątce na parkiet wyszli Hakanson, Thomasson, King, Meier i Radić. Premierowe punkty rzucił Tony Meier. Po trzech celnych trójkach Hakansona i Zyskowskiego po nieco ponad czterech minutach wynik brzmiał 14:4 dla Stelmetu Enei BC. Chwilę później po celnej dwójce Zyskowskiego nasz zespół prowadził dwunastoma punktami, a trener Igor Milicić zdecydował się na wzięcie przerwy na żądanie. W kolejnych kilku minutach mogliśmy obserwować ekwilibrystyczne rzuty Kinga i Gordona – oba znalazły drogę do kosza. Do końca kwarty powiększaliśmy tylko przewagę – po dziesięciu minutach wynik brzmiał 30:12 dla Stelmetu Enea BC. W tej części meczu Zyzio zdobył 10 punktów i zebrał 5 piłek. Zrobił show.
Drugą część meczu rozpoczął, a któżby inny, Jarek Zyskowski, który trafił dwa rzuty osobiste. Chwilę później efektowny przechwyt zanotował Marcel Ponitka, który po chwili jeszcze bardziej efektownie zapakował piłkę do kosza. Sekundy później faul techniczny zanotował Ricky Ledo – George King zamienił rzut osobisty na punkt, a po niecałych dwóch minutach wynik brzmiał 35:12 dla naszej drużyny. Anwil trafił pierwszą trójkę, ale nie zdeprymowało to naszych zawodników. W kolejnej akcji Drew Gordon przeskoczył Szymona Szewczyka i zanotował przepiękny putback. Anwil zaczął w następnych akcjach trafiać i odrobił trochę strat – po niecałych pięciu minutach Stelmet Enea BC prowadził szesnastoma punktami. W kolejnej części kwarty było nerwowo, z czym lepiej poradzili sobie gospodarze, którzy odrabiali punkt po punkcie. Dwie minuty przed przerwą Anwil doszedł do naszej drużyny na jedyne dziewięć oczek. Do końca było wyrównanie, ale naszej drużynie udało się powrócić do dwucyfrowej przewagi. Po pierwszej połowie Stelmet Enea BC prowadził 46:35.
Przez niecałe dwie minuty trzeciej kwarty oba zespoły nie potrafiły zdobyć punktów – impas dwoma trafionymi rzutami osobistymi przerwał Ludde Hakanson. Chwilę później pięć punktów z rzędu trafił Tony Meier, który pozostawał na parkiecie pomimo czterech fauli. Po sześciu minutach gry przewaga naszej drużyny wzrosła do szesnastu punktów. W następnej akcji trafił Radić, a po kilku sekundach w ataku faulował Szymon Szewczyk. Po tej akcji ławka gospodarzy otrzymała faul techniczny, który na punkt zamienił niezastąpiony Jarek Zyskowski. Do końca trzeciej części meczu nasz zespół powiększał przewagę. Przed ostatnią częścią meczu Stelmet Enea BC prowadził 70:49.
Pierwsze punkty dla naszej drużyny w czwartej części meczu zdobył przepięknym rzutem Łukasz Koszarek – chwilę później w kontrze trafił Marcel Ponitka, a na tablicy wyników widniał rezultat 52:74. W następnej akcji Marcel ukąsił po raz kolejny – tym razem za 3 punkty, a po kilku sekundach trafił ponownie Koszarek. Przewaga wzrosła do 27 oczek. Stelmet Enea BC po niecałych dwóch minutach czwartej kwarty prowadził 79:52! Po czterech minutach i skutecznej akcji 2+1 Georgea Kinga przewaga wzrosła do 30 punktów. W następnych akcjach Anwil odrabiał, jednak w bardzo powolnym tempie – na dwie minuty przed końcem nadal miał dwadzieścia oczek straty. Do końca meczu nie było większych zmian – zielonogórska drużyna wraca z dwoma dużymi punktami. Wynik na koniec meczu: 79:95.