Wieczór Gabe'a DeVoe

4 miesiące temu | 18.06.2024, 13:39
Wieczór Gabe'a DeVoe

- Excellent - tak środowy mecz Gabe'a DeVoe określił trener Igor Jovović. Amerykanin potrzebował 22 minut by rzucić 24 punkty dla naszego zespołu. Był to jego najlepszy dotychczasowy występ w Europie.

To zupełnie nowy świat dla 22-letniego chłopaka z Północnej Karoliny, który stawia swoje pierwsze kroki w profesjonalnej koszykówce. Innej zgoła od stylu, do którego przyzwykł podczas czterech lat spędzonych na uczelni Clemson. Zadziwił w pierwszym spotkaniu, praktycznie tuż po wyjściu z samolotu, po 26-godzinnej podróży przez Waszyngton i Stambuł. Wsiadł po jednym treningu do autokaru, odsypiał podróż nie tylko w drodze na sparing do Nymburka. Skończył mecz z 20 punktami i 5 asystami.

Trener Jovović przestrzegał jednak w rozmowie z dziennikarzami, by za wcześnie nie wpadać w eurofię. Podkreślał, że Gabe ma potencjał, jednak w jego przypadku będzie potrzeba czasu i cierpliwości, by zaadaptował się do nowych warunków. Amerykanie często mają z tym problem.

- Było okropnie - tak Frank Hassell, który przed sezonem trenował w Stelmecie Enei BC, wspominał swój pierwszy rok za wielką wodą. Po dwóch miesiącach opuścił turecką Bandrimę, by dokończyć sezon za znacznie mniejsze pieniądze w Canton Chaarge - zespole na zapleczu ligi NBA, gdzie zarabia się jak mawiają gracze "kieszonkowe na kino i chipsy" [do niedawna zarobki w DBL wynosiły około 25-35 tys. dolarów rocznie -red.].

DeVoe po świetnym występie w Nymburku nie grał już tak dobrze. Miał problemy z zespołową obroną, co rzucało się w oczy podczas wrześniowych sparingów we Włoszech. Potrafił jednak zadzwiać na treningach, gdzie świetnie czytał grę i rozdawał efektowne asysty do kolegów. Trafiał też sporo rzutów. Nie przyjechał do Zielonej Góry w pełni fizycznej formy. - To zupełnie inna koszykówka. Gra się o wiele wolniej, a atak często opiera się na ustawianych setach pod konkretnych graczy. Nabieram doświadczenia z każdym meczem, adaptuje się do nowych warunków - mówi DeVoe.



Do tej pory miewał jedynie przebłyski dobrej gry. Łatwo można było wytykać jego błędy w decyzyjności czy nieskuteczność w ataku. W meczu z TBV Startem Lublin zagrał jedynie 9 sekund i wydawało się, że został przez trenera wykluczony z rotacji. To dziwiło tym bardziej, że kontuzji w tym meczu nabawił się inny rzucający Filip Matczak. Cztery dni później zagrał już 17 minut z Niżnym Nowogród i dał zespołowi impuls do ataku. Rzucił dwie trójki, skończył efektownie kontrę, po której zielonogórzanie już nie oddali prowadzenia.

"Chłopak ma potencjał"

Mecz z Treflem Sopot był jego najlepszym oficjalnym meczem w biało-zielonej koszulce. To było dopiero 15 spotkanie w profesjonalnej karierze. Jeszcze w pierwszej kwarcie Gabe DeVoe i Łukasz Koszarek wchodzą z ławki. Doświadczony rozgrywający szuka okazji do gry w szybkim ataku. Szuka też bohatera tekstu, który ustawia się na pozycji 45 stopni na lewym skrzydle lub prawym narożniku. Trafia trzy trójki w minutę, dając sygnał do odjazdu. - Grało mi się dziś świetnie. To fajne uczucie, gdy trener ufa w to co robisz na parkiecie - tłumaczy DeVoe, który na parkiecie lubi dodać cieszynkę po trafionym rzucie i wygina obręcz podczas wsadów.

Po czasie wziętym przez rywali wydaje się, że ta seria jeszcze chwilę potrwa. Koszarek znajduje gracza z numerem 10 w jego ulubionym prawym narożniku, ale po otwartym rzucie piłka odbija się od obręczy. W drugiej połowie kapitan nadal szuka gry z DeVoe, a ten kończy jego efektowne podania. Koszarek wbiega od końcowej linii i wyrzuca mu piłkę na alley-oop, w innej efektownej akcji podaje do niego za plecami.

- Łukasz szukał dzisiaj gry ze mną. Widział jak ścinam pod kosz, rozdawał podania na łatwe rzuty. Gdy trafiasz ich kilka pod rząd, obręcz robi się większa - mówi Amerykanin.

- Gabe świetnie zaczął mecz, więc starałem się mu podawać piłkę. Chłopak na pewno ma duży potencjał. Pierwszy rok jest dla niego bardzo trudny w Europie. Potrzebuje pewności siebie. Od nas zawodników i od trenera. Bo to na pewno nie jest łatwo przestawić się na europejskie granie - tłumaczy Koszarek, autor aż 14 asyst w środowym meczu.

Paradoskalnie, nawet gdy DeVoe gra na niskiej skuteczności [przed meczem z Treflem 6/19 za trzy - red.], zespół z nim na parkiecie wygląda dobrze. Nie siłuje rzutów pod siebie, może bronić graczy na pozycjach 1-2-3, walczy na zbiórkach i potrafi popisać się efektownym blokiem. Jest 11. w ekstraklasie jeśli chodzi o statystykę +/- [pierwszy w lidze jest Michał Sokłowski z +116 - przyp. red.]. To kolejny przykład dobrego skautingu naszego sztabu, który wcześniej świeżo po grze w NCAA ściągnął Armaniego Moore'a (Tenessee) czy Nemanję Djursica (absolwent uniwersytetu Georgia). Trafia też do tej pory 40% rzutów za trzy w lidze VTB.

Igor Jovović: Wiem, jak dla niego trudno jest odnaleźć rytm. Zwłaszcza w polskiej lidze, gdzie przepis o graniu dwoma Polakami wymusza sporo rotowania. Zagrał dziś dobrze po obu stronach parkietu. Z dużą energią i zaaganżowaniem. Ale warto podkreślić, że cały zespół pracował na jego dobry występ. Łukasz na początku znalazł go w kilku otwartych pozycjach, on je wykorzystał i nabrał pewności.

Teraz przed naszym graczem zadanie o wiele trudniejsze. Sprawić, by takie występy zdarzały się coraz częściej. Za to będziemy ściskać kciuki.

Udostępnij
 
5415736