Pokonujemy Twarde Pierniki we własnej hali w 19. kolejce Energa Basket Ligi! Ostateczny wynik spotkania to 98:88.
To był bardzo trudny i zacięty początek spotkania. Już w pierwszej akcji Przemek Żołnierewicz otrzymał cios w twarz i był zmuszony do interwencji naszego fizjoterapeuty. Oskar Małecki miał dziś ręce pełne roboty. W trakcie meczu pomagał jeszcze Alenowi, Sebastianowi, Janowi Wójcikowi i jeszcze musiał zabandażować dłoń Kareema. To tylko pokazuje ile energii i sił włożyli nasi gracze w to spotkanie! I również wielki szacun dla naszego fizjo!
Zaczęliśmy ciężko to spotkanie i już po pierwszej kwarcie byliśmy zmuszeni do pogoni za drużyna Arriva Twarde Pierniki. Zaczął pod koszem Joey Brunk, a po chwili trójkami zaatakowali Diduszko i Gibbs. Po chwili było 6:12 dla Torunia, a wszystkie punkty w naszej drużynie rzucił tylko Aleksandar Zecević. Dobre pierwsze minuty zaliczył również nowy środkowy Torunia, Dallas Walton, który dwie pierwsze akcje zakończył wsadami. Pierwsza kwarta należała do gości i zakończyła się wynikiem 18:26.
Drugą zaczęliśmy od wsadu Szymona Wójcika, ale chwilę później trójki Tomaszewskiego i Kenica wyprowadziły gości na najwyższe (dwunastopunktowe) prowadzenie. Tradycją już dla naszej drużyny byłoby oczekiwanie na drugą połowę meczu, ale na to nie pozwolili Przemek Żołnierewicz i Sebastian Kowalczyk. Kowal był niesamowity w drugiej kwarcie, gdy trafił wszystkie cztery rzuty za trzy punkty i dzięki temu do połowy mieliśmy remis po 46. W drużynie Pierników na uwagę zasłużył szczególnie Sterling Gibbs.
W trzeciej kwarcie Przemek kontynuował dobrą grę w ataku i dołączyli do niego nasi podkoszowi Alen Hadžibegovic i Aleksandar Zecević. Zwiększyła się nasza intensywność w obronie, a sygnał do gry w defensywie dał Kareem Brewton. Amerykanin co chwilę leżał na parkiecie po wyrywaniu piłki przeciwnikom. Taka gra i zaangażowanie musiała się podobać nie tylko kibicom, ale i naszemu trenerowi, który po meczu zabrał Reema na konferencję pomeczową.
W czwartej kwarcie kontynuowaliśmy dobrą grę w obronie, a przechwyty Alena i Kareema zamienialiśmy na punkty. Kiedy udało się zbudować około dziesięciopunktową przewagę, daliśmy radę utrzymać ją do końca spotkania. Udało się to szczególnie dzięki bardzo dobrej defensywie całej drużyny.
Najwięcej punktów w naszej drużynie zdobyli: Przemek Żołnierewicz (21), Alen Hadžibegovic (20) i Aleksandar Zecević (19). Sebastian Kowalczyk miał świetną drugą kwartę, kiedy zdobył wszystkie 12 swoich punktów. Cała drużyna zdobyła 9 przechwytów. U gości dobre spotkanie rozegrali Sterling Gibbs (21 pkt.) i Stefan Kenić (18 pkt.).
To było świetne drużynowe zwycięstwo i cieszymy się, że mamy znowu bilans na plusie w Energa Basket Lidze. Obecnie jest to 10 zwycięstw i 9 przegranych, co wciąż pozwala nam na walkę o playoffy. Obecnie zajmujemy siódmą pozycję w tabeli, ale jeszcze jutro zaległe spotkanie grają Anwil Włocławek i Legia Warszawa, którzy są tuż za nami w tabeli.
Bardzo dziękujemy naszym kibicom za liczne przybycie i głośny doping w dzisiejszym dniu. Dwa następne mecze w PLK spędzimy na wyjazdach w Dąbrowie Górniczej i Lublinie, a w Zielonej Górze spotkamy się dopiero 12 marca.