To było piękne popołudnie dla zielonogórskiej drużyny. Wygraliśmy w Mińsku z miejscowymi Tsmokami 80:73.
Sobotni mecz rozpoczął się od krótkiej indolencji punktowej obydwóch drużyn – pierwsze punkty (2+1) dopiero po upływie dwóch minut zdobyły Tsmoki. W następnej akcji do remisu celnym rzutem za trzy doprowadził George King. Przez kolejne minuty na parkiecie działo się niewiele, po upływie połowy kwarty na tablicy wyników widniał rezultat 6:5. Chwilę później, po celnych osobistych Kinga nasza drużyna wyszła na pierwsze prowadzenie w tym meczu. Na trzy minuty przed końcem Stelmet Enea BC prowadził 10:9. Na nasze nieszczęście bardzo aktywny był Lowery, który już po kilkunastu sekundach trafił za trzy. Do końca kwarty niewiele zmieniło się w kwestii wyniku. Po pierwszych dziesięciu minutach było 17:16 dla gospodarzy.
Pierwsze cztery punkty w drugiej części meczu zdobył Radić. Gospodarze przez cztery minuty zdobyli tylko dwa punkty, a my odpowiedzieliśmy trójką Thomassona i wspaniałą akcją Zyskowskiego i Hakansona zakończoną punktami z powietrza tego drugiego. Po czterech minutach wynik brzmiał 25:19 dla zielonogórzan. Kolejne sekundy nie przyniosły zmian – na nieco ponad trzy minuty do końca pierwszej połowy nasza drużyna nadal prowadziła sześcioma punktami. Choć w pewnym momencie Stelmet Enea BC prowadził nawet dziewięcioma oczkami, to gospodarze zniwelowali tuż przed przerwą przewagę. Po dwóch kwartach 35:29 dla naszej drużyny.
Drugą połowę od dwóch celnych trójek rozpoczął Tony Meier. Chwilę później, po przerwie na żądanie dla gospodarzy Tony dołożył punkty spod kosza. Uwaga, przepraszamy za powtórzenia. Po chwili Tony Meier zdobył kolejne trzy punkty akcją 2+1. Jedenaście punktów w 3 minuty. Po serii Amerykanina Stelmet Enea BC prowadził 46:31. Przez kolejne cztery minuty gospodarze potrafili odrobić kilka punktów, jednak niewiele – 3 minuty przed końcem przedostatniej kwarty Stelmet Enea BC prowadził trzynastoma punktami. Nasi zawodnicy zdołali do końca tej części meczu powiększyć przewagę o jedno oczko. Przed ostatnią kwartą mieliśmy wynik 60:46 dla zielonogórzan.
Czwartą kwartę celnym rzutem za dwa rozpoczął Jarosław Zyskowski. W pierwszych trzech minutach gospodarze zdołali odrobić pięć punktów – wynik brzmiał 53:62. Wtedy świetnym podaniem popisał się Hakanson, który podał do wolnego Radicia, który zakończył akcję wsadem. Na cztery i pół minuty przed końcem przewaga naszej drużyny wynosiła 8 punktów. Sytuacja nie zmieniała się przez kolejne dwie minuty – 150 sekund przed końcem meczu wynik brzmiał 70:62 dla naszej drużyny. Zrobiło się nerwowo, kiedy na minutę przed końcem Tsmoki Mińsk doprowadziły do wyniku 70:74. Wtedy do akcji wkroczył niezawodny tego dnia Tony Meier, który trójką z rogu uspokoił sytuację na parkiecie. Wygrywamy w Mińsku 80:73 i wywozimy do Zielonej Góry dwa duże punkty!