Wczoraj Filip Put podpisał jednoroczny kontrakt z naszym zespołem. Porozmawialiśmy z nowym zawodnikiem Stelmetu Enei BC o nadchodzącym sezonie i nie tylko. Zapraszamy do lektury.
- Stelmet Enea BC nowym klubem Filipa Puta – jakie to uczucie być zawodnikiem aktualnego mistrza Polski?
- Znakomite! Sam fakt, że taka organizacja jak Stelmet Enea BC i trener Tabak brali mnie pod uwagę w budowaniu składu to wielkie wyróżnienie. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w ten transfer, negocjacje były prowadzone w sposób bardzo profesjonalny. Miałem opcję w kontrakcie w Dąbrowie Górniczej, dzięki której mogłem rozwiązać kontrakt do 10 czerwca, co wiązało się z przyspieszeniem pewnych działań. Cieszę się, że moje przenosiny do Zielonej Góry udało się dopiąć w tak krótkim czasie.
- Jak na transfer zareagowała rodzina? Zielona Góra leży bardzo daleko od Twojego rodzinnego Tarnowa.
- Dostałem setki gratulacji od rodziny, przyjaciół i znajomych po ogłoszeniu transferu do Zielonej Góry. Na tym etapie mojej kariery nie rozpatruję propozycji pod względem lokalizacji, najważniejsza dla mnie jest możliwość koszykarskiego rozwoju. Oczywiście jest świetnie, gdy gra się blisko domu i na trybunach widzisz swoich ludzi, aczkolwiek myślę, że odległość do Zielonej Góry nie będzie dla nich czymś nie do przeskoczenia.
- Jakie są Twoje cele na przyszły sezon?
- Celem na przyszły sezon są dalszy rozwój oraz udowodnienie samemu sobie, że jestem w stanie rywalizować na tym poziomie bez żadnych kompleksów. Jako drużyna będziemy oczywiście walczyć o powtórzenie wyniku sprzed roku.
- Jak zapatrujesz się na współpracę z Żanem Tabakiem?
- Nie mogę się doczekać treningów pod okiem trenera Tabaka. Chcę czerpać z jego wiedzy koszykarskiej jak najwięcej. Dodatkowo liczę, że pod jego wodzą mój repertuar zagrań podkoszowych znacząco się wzbogaci.
- Czy jesteś przygotowany na wyzwania jakie niesie za sobą gra w lidze VTB? Trudni rywale to jedno, ale wielokrotnie słyszeliśmy o trudach związanych z podróżami i zmęczeniem.
- Będzie to mój pierwszy sezon w drużynie która poza polską ligą gra również w Europie. Będzie to dla mnie wielkie wyzwanie, ale będę robił co w mojej mocy, by pomóc drużynie w odnoszeniu zwycięstw w lidze VTB.
- Jakie masz wrażenia związane z wcześniejszymi występami w zielonogórskiej hali CRS?
- Występy w hali CRS zawsze były tymi wyjątkowymi z racji tego, że przyjeżdżaliśmy do zespołu z samego topu. Myślę, że każdy zawodnik chce jak najlepiej pokazać się na tle ekipy Stelmetu Enei zwłaszcza na ich parkiecie.
- W przeszłości wygrałeś polskie eliminacje do turnieju King of the Rock organizowanego przez Red Bulla. Byłeś wtedy nazywany w mediach najlepszym streetballowcem w Polsce – czujesz, że ten tytuł nadal do Ciebie pasuje?
- (śmiech) Najlepszy streetballowiec w Polsce to za dużo powiedziane. Traktowałem to jako odskocznia od tradycyjnej koszykówki, a same turnieje były rozgrywane w trakcie przerwy w rozgrywkach ligowych. To, że udało mi się reprezentować kraj na Mistrzostwach Świata w Turcji to dla mnie niesamowita przygoda.
- Twoja kariera rozkwita – cztery lata temu, w wieku 23 lat debiutowałeś w PLK, teraz podpisałeś kontrakt z mistrzem Polski. Gdzie widzisz się za kolejne cztery lata?
- Jestem osobą która nie wybiega aż tak w przyszłość. Cele sprecyzowane mam na dany sezon. Cztery lata temu nie powiedziałbym, że będę w składzie mistrza Polski. Co przyniosą kolejne cztery sezony - zobaczymy.
- Chciałbyś coś przekazać zielonogórskim kibicom?
- Chciałbym raz jeszcze przywitać kibiców z Zielonej Góry i obiecać im, że zostawię serce na parkiecie, aby wywalczyć dla nich jak najlepszy wynik. Do zobaczenia w hali CRS!