Rok 2021 zaczynamy od zwycięstwa

4 miesiące temu | 18.06.2024, 16:58
Rok 2021 zaczynamy od zwycięstwa
Zastal Enea BC Zielona Góra dobrze rozpoczął rok 2021 i pokonał warszawską Legię 85:78.

Mecz w pigułce: 
Jeśli mielibyśmy opisać gatunkiem filmowym dzisiejszy mecz, byłby to horror lub co najmniej thriller. W hali na warszawskim Bemowie spotkały się dwie drużyny z samego czubka tabeli i jeśli chodzi o poziom dramaturgii - na pewno nie zawiodły kibiców. Od pierwszej kwarty na parkiecie toczyła się dość wyrównana walka, jednak nieznacznie przeważali gracze Zastalu Enei BC. Pierwsze dziesięć minut wygrali trzema punktami, drugie czterema, a trzecie sześcioma - przed ostatnią kwartą mieli łącznie aż trzynaście punktów przewagi.

Zielonogórscy kibice mogli spodziewać się, że drużyna Żana Tabaka bez większych problemów "dowiezie" prowadzenie do końca zapewniając sobie pierwsze zwycięstwo w tym roku kalendarzowym. Nic bardziej mylnego. Przez pierwsze osiem minut czwartej kwarty zielonogórzanie tylko raz znaleźli drogę do kosza zawodników Legii, podczas gdy podpieczni trenera Wojciecha Kamińskiego rzucili aż... 18 oczek i na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wyszli na prowadzenie po raz pierwszy w tym spotkaniu. Na nieco ponad półtorej minuty do końca za 2 trafił Lundberg zmniejszając stratę zielonogórskiej drużyny do jednego oczka. Chwilę później pomylił się Medford, pomylił się Karolak, a faulowany Marcel Ponitka wykorzystał jeden z dwóch rzutów osobistych wyrównując stan meczu.

Akcję "na zwycięstwo" miał Rolands Freimanis, jednak nie trafił decydującej trójki w ostatnich sekundach spotkania i byliśmy świadkami dogrywki, a jak się później okazało, nawet dwóch. Rzuty za trzy były bolączką graczy Zastalu Enei BC Zielona Góra - w całym meczu na 41 prób trafili tylko 7 (17% trafionych).

Pierwsza z dogrywek rozpoczęła się dobrze dla zielonogórzan - prowadzili oni w pewnym momencie czterema punktami, jednak w ciągu ostatnich 30 sekund trafiali Neal oraz Karolak niwelując wszystkie straty i doprowadzając do drugiej dogrywki. Na szczęście gracze z Zielonej Góry otrząsnęli się po tragicznej czwartej kwarcie i w ostatnich pięciu minutach wyglądali jak w poprzednich spotkaniach - trafiali prawie wszystkie oddane rzuty, na co gracze z Warszawy nie mogli znaleźć już odpowiedzi. Ostatecznie Zastal Enea BC wygrał tę część meczu siedmioma punktami, a całe spotkanie zakończyło się rezultatem 78:85.

Zielonogórski bohater: Choć całej drużynie wyjątkowo nie wychodziły rzuty za trzy punkty, to nerwy na wodzy trzymał Iffe Lundberg, który skutecznymi akcjami utrzymywał zielonogórską drużynę na powierzchni. Trafił bardzo ważne rzuty w końcówce czwartej kwarty i w obu dogrywkach. Duńczyk spędził na parkiecie prawie 48 minut (!) notując przy tym 25 punktów, 8 asyst i 7 zbiórek. 
Udostępnij
 
5342328