W piątek, 23 października drużyna wróciła do treningów po tygodniowej kwarantannie. Był to również pierwszy trening dla naszego nowego zawodnika - Krisa Richarda. Tuż przed rozpoczęciem zajęć Kris znalazł chwilę na rozmowę. Zapraszamy.
- Spotykamy się tuż przed Twoim pierwszym treningiem w naszym klubie. Jakie były Twoje pierwsze myśli po podpisaniu kontraktu?
- Nie mogłem doczekać się gry w koszykówkę. Jak wszyscy, miałem dłuższą przerwę od basketu i tak jak wszyscy z pewną obawą podchodziłem do powrotu na parkiet. Zastal Enea BC Zielona Góra to bardzo prestiżowy klub i jestem zaszczycony, że mogę tu być.
- Grałeś już wcześniej w lidze VTB - jak byś ją opisał?
- Jest bardzo trudna, jest w niej dużo walki, wszyscy zawodnicy którzy tam grają mają aspiracje do występowania na najwyższym możliwym poziomie. Uważam, że liga VTB jest świetnym miejscem do grania w koszykówkę.
- Od 2018 roku grałeś w drużynie CSM Oradea. Kiedy ogłosiliśmy Twój kontrakt, Alexandru Rad, jeden z pracowników rumuńskiego klubu skomentował tę wiadomość słowami "pokochacie tego gościa". Pokochamy?
- Jestem gościem, który na pierwszym miejscu stawia rodzinę, drużynę, może dlatego tak jest. Słyszałem, że ten klub tak właśnie działa, że wszyscy tworzymy jedność i bardzo mi to odpowiada. Mam nadzieję, że uda się nam wspólnie osiągnąć w tym sezonie coś wspaniałego.
- W Rumunii w ostatnich dwóch sezonach zdobywałeś tytuł mistrzowski. Jesteś gotowy powtórzyć to w Polsce?
- (śmiech). Taki jest plan!
- Co uważasz za swoją największą siłę na parkiecie?
- Gram twardo. Zawsze na pierwszym miejscu stawiam zadania wykonywane dla drużyny i daję z siebie wszystko, żeby je wykonać. Myślę, że to jest mój największy atut.
- Pochodzisz ze sportowej rodziny, opowiedz nam trochę o szczegółach.
- O, nie spodziewałem się takiego pytania. Mam kilku wujków, którzy grali w NFL. Myślę, że było to w połowie lat siedemdziesiątych. W rodzinie byli też kuzynowie, jeden występował w Cincinnati Bengals, a drugi w New Orleans Saints, to było chyba w latach dziewięćdziesiątych. Wszyscy byli i są wielkimi chłopami, nie wiem skąd bierze się ich rozmiar - chyba pominąłem te geny (śmiech).
- W internecie można znaleźć informację, że lubisz hokeja na lodzie. Grasz czasem?
- Hokej na lodzie?
- Tak, taka informacja widnieje na Twojej stronie na Wikipedii.
- To musi być fejk! (śmiech)
- Skoro odpuszczamy temat hokeja na lodzie, to zapytam głębiej - jak przedstawiłbyś się kibicom w Zielonej Górze? Jaką jesteś osobą, czym się interesujesz?
- Jestem cichy. Bardzo cichy, ale jednocześnie bezproblemowy i luźny. Wydaje mi się, że łatwo się ze mną rozmawia. Powróćmy do tego hokeja na lodzie - nie lubię go, ale za to kocham golf. To dla mnie nowa sportowa miłość. Od początku pandemii zacząłem się interesować golfem i mocno się wciągnąłem.
- Musisz w takim razie umówić się z Kacprem Traczykiem, który namiętnie grywa w golfa pod Zieloną Górą.
- O! Koniecznie będziemy musieli pojechać rozegrać jakąś partię!
- Czas nam się kończy, chciałbyś coś przekazać kibicom?
- Jasne! Dziękuję Wam za wsparcie i za bardzo ciepłe przyjęcie. Chciałbym powiedzieć, że do zobaczenia niedługo, ale wszyscy wiemy jaka jest sytuacja na świecie. Oby to wszystko szybko się skończyło, żebyśmy mogli się spotkać w naszej hali!