Pszczółka Start Lublin wygrała 82:81 z Enea Zastalem BC Zielona Góra. Podopieczni Olivera Vidina wracają do domu już po pierwszym meczu Pucharu Polski.
Przebieg meczu: Zielonogórzanie przegrywali w tym meczu już 43:55, ale zdołali wrócić i doprowadzić do emocjonującej końcówki. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry świetną obroną popisał się Andy Mazurczak, który zablokował podanie graczy Startu. W dogrywce Tony Meier trafił swoje jedyne punkty rzutem za trzy na 81:80 dla zielonogórzan. Gospodarze mieli ostatnią akcję. W niej Mike Scott nie trafił, ale równo z syreną piłkę dobił środkowy Jimmie Taylor, który był tego dnia nie do zatrzymania dla graczy w zielonych strójach. Pszczółka wygrała zasłużenie i zagra w półinale turnieju z Kinigiem Szczecin, który odrobił 26 punktów strarty i pokonał po dogrywce Anwil Włocławek. Oto zwycięski rzut Taylora.
Warto pochwalić: Andy Mazurczak miał 8 punktów, 7 asyst i najwyższy +/- w zespole - +10. Gdy prowadził grę zespołu, angażował wszystkich graczy. Warto także docenić 25 punktów i 13 zbiórek Dragana Apica, ale on również nie miał sposobu na Jimmiego Taylora, który rzucił 17 punktów, miał 8 zbiórek i aż 15 razy wykonywał rzuty wolne, wymusił aż 10 przewinień (Sulima i Apić spadli za 5 fauli).
Powiedzieli:
- Gracze z Lublina od początku meczu pokazywali, że zależy im bardziej na zwycięstwie w tym spotkaniu. Naszym problemem były trafienia z dystansu. Jestem smutny i zawiedziony. Musimy lepiej przygotowywać się do spotkań - mówi Dragan Apic, autor 25 punktów . -Dziś graliśmy z determinacją przez 15 minut, wcześniej to była koszykówka jak na podwórku. Nie ma dla nas wymówek. Nie można rzucać 20% za trzy i wygrać w takim meczu- mówi trener Oliver Vidin.
Kolejny mecz: Nasi gracze dostali kilka dni wolnego. Po reprezentacyjnej przerwie zagrają kolejno w Gliwcach (3 marca), Niżnym Nowogrodzie (6 marca) oraz Słupsku (10 marca).