Ambitna gonitwa w końcówce meczu nie przyniosła szczęśliwego rezultatu. Przegrywamy 84:93 mecz z Anwilem Włocławek.
- Zaczęliśmy dobrze to spotkanie. Realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Gdy uzyskaliśmy przewagę, nie potrafiliśmy jej utrzymać. Straciliśmy aż 46 punktów w pierwszej połowie. Anwil wykorzystał przewagę wzrostu na obwodzie i pod koszem, gdy graliśmy niższą piątką. Musimy teraz przeanalizować to, co się wydarzyło i tak jak grać przeciwko Anwilowi. Na tę chwilę mają kilka przewag, musimy je zniwelować w przyszłości - mówi Igor Jovović.
Swój najlepszy występ w sezonie zagrał Michał Michalak, który rzucił 26 punktów (8/13 z gry). Zielonogórzanie dali mu wejść w mecz , a ten świetnie to wykorzystał. Miał wsparcie w osobie Chase'a Simona, który mało grał na piłce, ale znajdował sobie dogodne pozycje strzeleckie (8/11 z gry).
Po naszej stronie późno pod rzucanie podłączył się Łukasz Koszarek (2/6 za trzy, 11 punktów, 4 asysty). Zeljko Sakic miał świetną pierwszą połowę, gdy zdobył 12 z 16 punktów. Trzy trójki trafił Przemek Zamojski. Wracający po kontuzji Markel Starks rzucił tylko 5 punktów.
Kluczowym fragmentem była trzecia kwarta. W niej gospodarze uzyskują przewagę 76:66. Gościom udaje się wrócić trójkami Łukasza Koszarka i Gabe'a DeVoe (18 punktów, 6/9 z gry, 3 straty) na 82:85. W kluczowej akcji gracze z Włocławka trzy razy zbierają piłkę na atakowanej desce i zdobywają punkty.
- Mamy problem z obroną i zbiórką w obronie. Już od początku sezonu - mówi Michał Sokołowski, autor 11 punktów. W kolejnej akcji piłkę gubi DeVoe i jest po meczu.
Grudzień nie był dla nas łaskawy. Przegrywamy w podobny sposób dwa mecze Superligi (z Toruniem i Włocławkiem). Z bilansem 10:3 spadamy na trzecie miejsce w tabeli. Okazja do rehabilitacji już w sobotę.
O godz. 19:00 zagramy z Rosą Radom w hali CRS.