Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszy mecz w ramach Anwil Basketball Cup 2020. Zielonogórska drużyna przegrała ze Startem Lublin 59:70.
Piątkowy mecz rozpoczął się od celnego floatera Reynoldsa. Przez dwie kolejne minuty zielonogórscy zawodnicy potrafili dołożyć punkty jedynie z rzutów osobistych Lundberga i Grosellea, jednak nadal prowadzili z lubelskim Startem 5:2. Minutę później po czterech punktach Reynoldsa z rzędu było już 9:2, a David Dedek zdecydował się na wzięcie przerwy na żądanie. Co ciekawe, przez pierwsze trzy i pół minuty lublinianie nie zdołali trafić do kosza „z gry” – suspens przerwał dopiero Medford trafiając dwa razy z rzędu za trzy punkty. W połowie pierwszej kwarty na tablicy wyników widniał rezultat 11:8 na korzyść naszej drużyny. Kolejne minuty to szarpana gra, w której oba zespoły miały problem ze zdobyciem punktów. Gra rozpędziła się w ostatnich dwóch minutach, w których trafiali Szymkiewicz, Berzins i Ponitka. Po pierwszej kwarcie Stelmet Enea BC Zielona Góra prowadził z lubelskim Startem 23:16.
Druga kwarta rozpoczęła się od czterech punktów Startu z rzędu. Kolejne minuty stały pod znakiem przestoju naszej drużyny, pierwsze punkty zdobyliśmy dopiero po czterech minutach drugiej części meczu, kiedy Groselle efektownie zapakował piłkę do kosza. Po piętnastu minutach gry Start prowadził 26:25. Minutę później Williams pokazał się jako świetny asystent. Najpierw pięknym podaniem przez połowę boiska obsłużył Iffe Lundberga, a chwilę później ratując piłkę przed wyjściem na aut ekwilibrystycznie podał tyłem wprost do Reynoldsa, który wykończył akcję pod samym koszem. Końcówka kwarty należała do lubelskiego Startu i po pierwszej połowie wynik brzmiał 29:36.
Druga połowa rozpoczęła się od punktów Lundberga po podaniu Koszarka. Kolejne akcje naszego zespołu były nieudane i przy stanie 31:41 trener Żan Tabak poprosił o przerwę na żądanie. Niestety, interwencja trenera Tabaka nic nie dała i po czterech minutach trzeciej kwarty Start prowadził aż piętnastoma punktami. Dopiero wtedy Stelmet Enea BC zdobył swoje kolejne punkty w tej kwarcie – po asyście Reynoldsa trafił Groselle. Na dwie minuty przed końcem za trzy punkty trafił Lundberg i pomniejszył stratę naszej drużyny do jedenastu punktów. Nie zniechęciło to jednak lublinian, którzy przejęli grę w tej części meczu i zakończyli kwartę wynikiem 55:39.
Ostatnia część meczu rozpoczęła się od straty naszej drużyny i pięknego wsada w wykonaniu Borowskiego. Przez pierwsze dwie minuty lubelska drużyna zaliczyła run 7:0 i powiększyła przewagę do stanu 62:39. Premierowe punkty w tej części spotkania zdobył dla naszej drużyny akcją 2+1 Geoffrey Groselle. W kolejnych akcjach nasi zawodnicy zdołali odrobić część strat i po pięciu minutach ostatniej części meczu przegrywaliśmy siedemnastoma punktami. W końcówce meczu nasza drużyna przyspieszyła i nadal odrabiała, jednak nie starczyło to na silnych tego dnia zawodników Startu Lublin. Ostateczny wynik pierwszego meczu w ramach Anwil Basketball Cup 2020 to 70:59.