Sobotni wieczór w hali CRS należał do tych emocjonujących, lecz bez szczęśliwego zakończenia. Stelmet Enea BC przegrał po dogrywce z Nizhnym Novgorodem 103:108.
Mecz rozpoczął się od minuty ciszy, którą uczestnicy sobotniego spotkania uczcili pamięć tragicznie zmarłego Kobego Bryanta.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się od punktów Terella Parksa. Po trzech minutach gry i celnym rzucie Radicia nasza drużyna wyszła na prowadzenie po raz pierwszy. W dalszej części Stelmet Enea BC Zielona Góra starał się uciekać gościom z mroźnej Rosji i wychodziło to całkiem dobrze. W szóstej minucie Thomasson dwójką powiększył prowadzenie do 15:9, a minutę później po trójce Hakansona było już 18:10. Do końca kwarty walka była wyrównana, a gościom udało się zmniejszyć stratę. 25:20.
W kolejnej kwarcie zespół z Novgorodu wciąż napierał, ale nasza drużyna dzielnie utrzymywała się na prowadzeniu. Przez około siedem minut Stelmet Enea BC prowadził większą lub mniejszą liczbą punktów, niestety wtedy po trójce Astapkovicha i lay-upie Parksa goście wyszli na pierwsze prowadzenie od początku pierwszej odsłony. Na nieszczęście gości mamy w tym roku niesamowicie skutecznych graczy – w ciągu dwóch minut trafiali Hakanson, Thomasson, Zyskowski i Zamojski, co pozwoliło nam wyjść na trzypunktowe prowadzenie po 20 minutach gry. 47:44.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od trójki Antipova – wyrównał on tym samym wynik spotkania. Ta część meczu swobodnie może być nazwana jedną z najbardziej wyrównanych w tym sezonie – obie drużyny były skuteczne w ataku i grały punkt za punkt. Trudno wyróżnić pojedynczą akcję czy zawodnika – zarówno Stelmet Enea BC, jak i drużyna z Nizhnego Novgorodu pracowały jak dobrze naoliwione maszyny. Po tej części meczu na tablicy wyniku widniał rezultat 68:65.
Ostatnia odsłona sobotniego meczu rozpoczęła się od powiększania przewagi przez naszą drużynę. Po niecałych trzech minutach i trafionych osobistych Thomassona zawodnicy z Zielonej Góry mieli już 5 punktów przewagi, po nieco ponad czterech minutach i celnym rzucie Jarka Zyskowskiego – siedem. Niestety wszystko zaczęło się psuć i na niecałe trzy minuty do końca po celnej trójce Strebkova goście wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Kiedy do końca meczu zostało niecałe trzydzieści sekund rzuty osobiste celnie trafiali Joe Thomasson i Ivica Radić – po rzutach tego drugiego gościom zostało tylko siedem sekund na ostatnią akcję. Niestety, Antipov okazał się niezawodnym shooterem i przedłużył szanse Rosjan na zwycięstwo doprowadzając do dogrywki tuż przed syreną.
Dopiero dogrywka wyłoniła zwycięzcę w meczu Stelmet Enea BC Zielona Góra - Niżny Nowogród. https://t.co/64TXoZSUtc
— TVN24 Sport (@tvn24sport) February 1, 2020
Choć dogrywka rozpoczęła się od celnego rzutu osobistego Jarosława Zyskowskiego, to zdecydowanie górowali w niej goście. Po dwóch minutach nasz zespół przegrywał czterema punktami i choć próbował, już do końca nie potrafił odrobić tej straty. Mecz zakończył celnym lay-upem nie kto inny niż Pavel Antipov, który w sobotni wieczór okazał się prawdziwym bohaterem drużyny z Novgorodu. Końcowy rezultat: 103:108.