Porażka na koniec rundy zasadniczej ligi VTB
4 miesiące temu | 18.06.2024, 17:19
Enea Zastal BC nie zakończył rundy zasadniczej ligi VTB zwycięstwem. W Nur-Sułtanie zespół Astany okazał się lepszy i zwyciężył 88:82.
Zespół z Nur-Sułtanu przystąpił do spotkania osłabiony. Na ławce trenerskiej zabrakło Emila Rajkovicia, a w składzie nie zobaczyliśmy kilku podstawowych graczy. Zielonogórski Enea Zastal BC również wystąpił osłabiony - do Kazachstanu nie udał się Adam Smith, który nie otrzymał negatywnego wyniku testu na koronawirusa.
Choć w pierwszej kwarcie podpopieczni Żana Tabaka przez większość czasu byli na prowadzeniu, to widać było, że gracze z Kazachstanu nie zamierzali poddać się już na starcie czwartkowego spotkania. W mecz świetnie "wszedł" Rolands Freimanis, który już po pierwszych dziesięciu minutach miał na swoim koncie 10 oczek.
Niestety, w drugiej kwarcie inicjatywę przejęli gracze Astany, którzy pomimo braku kilku zawodników potrafili odrobić wszystkie straty i wyjść na prowadzenie. Po dwudziestu minutach gry to gospodarze prowadzili 39:37.
Wydawało się, że zobaczymy scenariusz, który rozgrywał się w zielonogórskiej drużynie już wielokrotnie - po wyjątkowo długiej i trafnej rozmowie w przerwie Enea Zastal BC wyjdzie na parkiet i zacznie grać zupełnie inaczej. Niestety, jedynie się wydawało. Tym razem gracze Astany nadal mieli przewagę i tylko udana pogoń w ostatnich minutach pozwoliła zielonogórskim zawodnikom wyrównać stan spotkania po 30 minutach.
W czwartej kwarcie mieliśmy okazję oglądać widowisko, którego nie powstydziłby się żaden wytrawny reżyser. Prowadzenie zmieniało się wielokrotnie, główni aktorzy zapewniali niesamowite popisy strzeleckie, a suspens trwał prawie do samego końca - niestety w ostatnim akcie okazało się, że to Astana wyjdzie z tego meczu zwycięsko. Enea Zastal BC walczył do końca, jednak przegrał w Kazachstanie 82:88.
- Gratuluję Astanie zwycięstwa. Od początku grali z większą energią i byli dziś od nas lepsi. Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dlaczego gramy w ten sposób w ostatnich spotkaniach w lidze VTB. Nie wyszliśmy dziś na parkiet z dobrym nastawieniem - powiedział po meczu trener Żan Tabak.
Zespół z Nur-Sułtanu przystąpił do spotkania osłabiony. Na ławce trenerskiej zabrakło Emila Rajkovicia, a w składzie nie zobaczyliśmy kilku podstawowych graczy. Zielonogórski Enea Zastal BC również wystąpił osłabiony - do Kazachstanu nie udał się Adam Smith, który nie otrzymał negatywnego wyniku testu na koronawirusa.
Choć w pierwszej kwarcie podpopieczni Żana Tabaka przez większość czasu byli na prowadzeniu, to widać było, że gracze z Kazachstanu nie zamierzali poddać się już na starcie czwartkowego spotkania. W mecz świetnie "wszedł" Rolands Freimanis, który już po pierwszych dziesięciu minutach miał na swoim koncie 10 oczek.
Niestety, w drugiej kwarcie inicjatywę przejęli gracze Astany, którzy pomimo braku kilku zawodników potrafili odrobić wszystkie straty i wyjść na prowadzenie. Po dwudziestu minutach gry to gospodarze prowadzili 39:37.
Wydawało się, że zobaczymy scenariusz, który rozgrywał się w zielonogórskiej drużynie już wielokrotnie - po wyjątkowo długiej i trafnej rozmowie w przerwie Enea Zastal BC wyjdzie na parkiet i zacznie grać zupełnie inaczej. Niestety, jedynie się wydawało. Tym razem gracze Astany nadal mieli przewagę i tylko udana pogoń w ostatnich minutach pozwoliła zielonogórskim zawodnikom wyrównać stan spotkania po 30 minutach.
W czwartej kwarcie mieliśmy okazję oglądać widowisko, którego nie powstydziłby się żaden wytrawny reżyser. Prowadzenie zmieniało się wielokrotnie, główni aktorzy zapewniali niesamowite popisy strzeleckie, a suspens trwał prawie do samego końca - niestety w ostatnim akcie okazało się, że to Astana wyjdzie z tego meczu zwycięsko. Enea Zastal BC walczył do końca, jednak przegrał w Kazachstanie 82:88.
- Gratuluję Astanie zwycięstwa. Od początku grali z większą energią i byli dziś od nas lepsi. Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dlaczego gramy w ten sposób w ostatnich spotkaniach w lidze VTB. Nie wyszliśmy dziś na parkiet z dobrym nastawieniem - powiedział po meczu trener Żan Tabak.
Sponsorzy i Partnerzy
Sponsorzy
Partner Foto/Video
