5 miesięcy temu | 18.06.2024, 17:02
Zwycięstwem Enei Zastalu BC Zielona Góra zakończył się mecz w Mińsku. Zielonogórzanie wygrali 80:75, choć w pierwszej połowie przegrywali już dwudziestoma punktami!
Enea Zastal BC: W niedzielę widzieliśmy na parkiecie dwa zespoły Enei Zastalu BC Zielona Góra, choć nazwiska w składzie były te same. Pierwsza połowa należała całkowicie do gospodarzy, którzy rozpoczęli mecz od potężnego uderzenia - po kilku minutach prowadzili już 12:1! Co więcej, podopieczni Żana Tabaka pierwsze punkty z gry zdobyli dopiero w połowie pierwszej kwarty. Grze zielonogórzan towarzyszył chaos, a najszybciej rubryka rosnąca w statystykach to ta związana ze stratami. W pewnym momencie, po dwóch celnych rzutach osobistych Tomsa Leimanisa przewaga gospodarzy wynosiła już 20 punktów (46:26) i wydawało się, że Enea Zastal BC musi pogodzić się z tym, że ze stolicy Białorusi nie wyjedzie zwycięski. Jak okazało się po przerwie - tylko się wydawało.
Nie mamy pojęcia w jaki sposób trener Żan Tabak rozmawia ze swoimi podopiecznymi w szatni, ale musimy napisać to po raz kolejny - to działa. Choć pierwszym celnym rzutem po przerwie był ten autorstwa Roba Lowery'ego, to zielonogórzanie wyszli na boisko z inną energią, innym nastawieniem i przede wszystkim - inną celnością. Pierwsze minuty drugiej części meczu to popis gry Enei Zastalu BC - zielonogórzanie zanotowali serię punktową 17:5! Największy udział mieli w tym Iffe Lundberg i Janis Berzins. Kwarta zakończyła się celną trójką Krisa Richarda równo z syreną - na powtórkach było widać, że piłka opuściła ręce Amerykanina z rumuńskim paszportem na 0,1 sekundy przed końcem kwarty. Po tym rzucie nasza drużyna miała już tylko trzy oczka straty. Kiedy wydawało się, że zielonogórska drużyna pójdzie za ciosem i już od początku ostatniej kwarty "przejmie" spotkanie, opór ponownie postawiła drużyna Tsmoków. Po trafieniu Cooke'a w trzeciej minucie czwartej części meczu gospodarze ponownie wyszli na bezpieczne, dziewięciopunktowe prowadzenie. Wtedy sygnał do ataku dał duet Lundberg-Richard zdobywając siedem punktów z rzędu i zmniejszając stratę jedynie do dwóch oczek. Równo na dwie minuty przed końcem spotkania stało się to, na co oczekiwali wszyscy kibice w Zielonej Górze - po trójce Rolandsa Freimanisa Enea Zastal BC wyszedł na prowadzenie pierwszy raz w tym spotkaniu! O to, aby go nie stracić zadbał przede wszystkim Janis Berzins. Łotysz był wszędzie - zbierał piłki w obronie i ataku, blokował rzuty i zdobywał ważne punkty. W samej końcówce drużyna Tsmoków próbowała ratować rezultat faulami, jednak Iffe Lundberg czterokrotnie stawał na linii rzutów osobistych i nie pomylił się ani razu. Drużyna Żana Tabaka wygrała z gospodarzami 80:75 i było to ich siódme zwycięstwo w rozgrywkach ligi VTB.
Zielonogórski bohater: Należałoby wymienić tu dwie osoby - przede wszystkim, po raz kolejny drużyną mogła liczyć w ataku na Iffe Lundberga, który zdobył dziś 23 punkty i miał 7 asyst, a zdecydowana większość tego dorobku powstała w drugiej połowie, kiedy tak bardzo potrzebny był naszej drużynie lider. Drugim bohaterem jest Janis Berzins, którego niektórzy kibice w komentarzach pomeczowych nazwali MVP dzisiejszego spotkania. Łotysz zdobył dziś swoje pierwsze double-double w lidze VTB (10 punktów, 10 zbiórek). Liczby to jedno, ale to co robił na parkiecie Janis to drugie. Skrzydłowy stawał w końcówce na rzęsach, aby przywieźć do Zielonej Góry zwycięstwo. Zebrał trzy piłki w ataku w decydujących akcjach, zablokował napierającego na niego zawodnika gospodarzy i zdobył ważne punkty.