Nie tak miał wyglądać ten mecz, przegrywamy w Toruniu...

13 godzin temu | 22.11.2025, 22:06
Nie tak miał wyglądać ten mecz, przegrywamy w Toruniu...

26 minut bardzo dobrej gry nie wystarczyło, aby donieść zwycięstwo do końca. Torunianie wygrywają dzisiejsze spotkanie 95-81.

1. Punktowali

Arriva Lotto Twarde Pierniki Toruń:

Tayler Persons 24, Noah Thomasson 17, Aleksandar Langović 15, Aljaz Kunc 13, Mateusz Szlachetka 11, Arik Smith 11, Damian Kulig 4, Paweł Sowiński 0, Adam Brenk 0.

Zastal Zielona Góra:

Conley Garrison 17, Jakub Szumert 12, Andrzej Mazurczak 11, Jayvon Maughmer 10, Patrick Cartier 10, Marcin Woroniecki 8, Michał Sitnik 8, Phil Fayne 3, Krzysztof Sulima 2, Miłosz Góreńczyk 0.

2. Wypowiedzi pomeczowe

Arkadiusz Miłoszewski: Gratulacje dla Twardych Pierników Toruń, wyszarpali ten mecz, który nie był dla nich łatwy. Zawsze robimy sobie przed meczami klucze i dzisiaj funkcjonowały one przez 2.5 kwarty. Zaskoczyliśmy trochę gospodarzy obroną pick&rolla, lecz jednym z najważniejszych kluczy do dzisiejszego zwycięstwa było trzymanie dyscypliny przez całe spotkanie, a niestety tego nie zrobiliśmy. Podobnie było w Lublinie, tylko tam mieliśmy znacznie większe prowadzenie. Zmienna obrona torunian bardzo wybijała nas z rytmu, ale przede wszystkim nie byliśmy agresywni na boisku. Cieszę się z pierwszej połowy, gdyż bardzo dobrze dzieliliśmy się piłką - chcemy tak grać, lecz musimy mocno przeanalizować druga połowę i w następnych meczach grać przez całe spotkanie tak jak dzisiaj przez pierwsze dwie kwarty. 

Marcin Woroniecki: Gratulacje dla zespołu z Torunia, ważne zwycięstwo dla nich. Graliśmy bardzo solidnie przez 2.5 kwarty - dobrze dzieliliśmy się piłką, robiliśmy to co chcieliśmy i spełnialiśmy wszystkie nasze założenia. Na przełomie 3 i 4 kwarty zgubiliśmy swój rytm. Możliwe, że zgubiła nas ich zmienna obrona, chociaż bardzo dobrze byliśmy przygotowani na ich obronę strefową. Niestety nie trafiliśmy sporej ilości rzutów z otwartych pozycji, bądź zbyt późno dostarczaliśmy piłkę tam gdzie chcieliśmy i to nakręciło drużynę gospodarzy.

Srdjan Subotić: W pierwszej połowie graliśmy "all-star defence", czyli w zasadzie nie broniliśmy. W drugiej zdecydowaliśmy się podjąć trochę więcej ryzyka w obronie, co się opłaciło. Było dużo kluczowych momentów na boisku, ale również kluczowym momentem było mocne uruchomienie się kibiców, którzy bardzo "pomagali" nam zdobywać punkty w drugiej połowie. Moją rolą było również stopować zawodników, aby w niektórych momentach przy niwelowaniu wyniku zbytnio się nie podpalali, ale oni świetnie sobie z tym poradzili.

Tayler Persons: Graliśmy słabo w pierwszej połowie, lecz w drugiej byliśmy już zdecydowanie lepsi. Duża zasługa w tym trenera Suboticia, który dobrze reagował na przebieg spotkania. Staraliśmy się wykorzystać maksimum swojego potencjału i wygrać mecz przed przerwą reprezentacyjną.

Foto: Tomasz Browarczyk

Udostępnij
 
7537288