Młodzi liderzy Intemarche II Zielona Góra

5 miesięcy temu | 18.06.2024, 14:02
Młodzi liderzy Intemarche II Zielona Góra
Osłabieni brakiem Kacpra Traczyka koszykarze Intermarche Zielona Góra rzucili 133 punktów w Kościanie, gdzie dopiero po dwóch dogrywkach pokonali Obrę 133:119. Aż 48 punktów rzucił Kacper Mąkowski. To idealna okazja, aby przybliżyć wam co słychać w naszym drugim zespole.
 
Szalony mecz obejrzeli kibice w Kościanie. Gospodarze wygrali czwartą kwartę 35:24 i doprowadzili do dogrywki. Goście kończyli czwartą kwartę już bez środkowego Michała Busza (10 punktów, 9 zbiórek), rozgrywającego Pawła Kopcińskiego (7 punktów, 4 asysty) i rzucającego Adama Bednarczyka (9 punktów). Cała trójka spadła za przewinienia.
 
- To był fajny mecz. Część naszego składu spadła za faule w czwartej kwarcie. Popełniliśmy wtedy sporo niepotrzebnych strat i pozwoliliśmy rywalowi doprowadzić do dogrywki Pierwsza była szalona. W niej prowadziliśmy, ale na trzy sekundy przed końcem Obra trafiła za trzy na dogrywkę. Przecierałem oczy ze zdumienia. W drugiej oddaliśmy kilka szalonych trójek, później lepiej kontrowaliśmy piłkę i nie daliśmy się dogonić graczom Obry - opowiada Kacper Mąkowski, autor 48 punktów.
 
Te szalone trójki to jego dzieło oraz 39-letniego Grzegorza Taberskiego, gracza Zastalu Zielona Góra w sezonach 2004-2009. Doświadczony gracz, który wraca po kolejnej kontuzji kolana, zagrał fantastyczne spotkanie. Rzucił 28 punktów i trafił 4 z 5 oddanych rzutów za trzy.
 
- Cieszy dodatkowo fakt, że to była drużyna z trzeciego miejsca, dotychczas niepokonana we własnej hali - dodaje Mąkowski.
 
Koszarek podpowiada
 
Niektórzy już dopytują, czy dla wyróżniającego się Mąkowskiego druga liga, to jednak nie za niski poziom. On jednak ceni sobie przede wszystkim możliwość treningów z pierwszym zespołem.
 
- To dla mnie duże wyróżnienie. Trenuję z jedną z najlepszych ekip w Polsce. Jeszcze będzie czas, aby spaść niżej - śmieje się 19-latek, który na treningi dojeżdża miejskim autobusem. 
 
Tłumaczy, że jest to dla niego ogromny przeskok po występach w SMS-ie Władysławowo (II liga). W pierwszej drużynie jest najmłodszy. Walczy o swoje szanse na sekundy czy minuty w ekstrakasie.
 
- Łukasz Koszarek sporo mi podpowiada. Wskazuję, co robię źle i dopinguje, gdy coś mi się uda. Sporo rozmawiam także z Filipem Matczakiem i innym zawodnikami. Fizyczność w porównaniu z drugą ligą jest na zupełnie innym poziomie. Gra jest o wiele szybsza i nie ma w niej miejsca na tyle błędów. Gdy w drugiej lidze zrobisz coś źle, masz większe szanse odrobić tę akcję w obronie. Tutaj już o wiele ciężej się wraca. Boiskowe cwaniactwo też jest na zupełnie innym poziomie. Starsi gracze chętnie korzystają z twojego najmniejszego błedu czy zawahania w obronie - wyjaśnia Kacper Mąkowski.
 
Coś się zazębiło
 
Ostatnio zawodnicy Artura Cielmy zaczęli grać lepiej. Przegrali spotkanie z Chromą Żary dopiero w końcówce, pokonali u siebie zespół z Pleszewa i wspomnianą Obrę na wyjeździe. Z bilansem 4-13 zajmują 11. lokatę w grupie drugiej ligi. 
 
- Złapaliśmy ostatnio lepszą formę. W końcu obaj Kacprowie, którzy trenują z pierwszym zespołem, byli z nami. Już przegrany mecz z Żarami był dla nas symptomem lepszej gry. Później udało nam się z zespołem U20 wywalczyć awans do ćwierćifnałów Mistrzostw Polski. Poszliśmy do góry, coś się zazębiło, stworzyła się lepsza chemia. Zwycięstwa budują. Dają nam wiarę, że codzienna praca na treningach, przynosi efekty - mówi trener Artur Cielma.
 
Sporo osób podkreśla, że największą zaletą Mąkowskiego jest zimna głowa. Ma mentalność strzelca. Niezależnie od tego czy trafia, czy mu nie idzie, nie boi sie rzucać.
 
- To prawda. W ekstraklasie jak dostaje szansę w końcówkach rozstrzygniętych meczów i nie boje się. Co mam do stracenia, jak nie trafię rzutu lub popełnię stratę? W drugiej lidze jest więcej miejsca na błędy, staram się grać to co potrafię najlepiej. Cały czas jednak mam wahania formy. Dobre mecze przeplatam słabszymi, chciałbym to ustabilizować - tłumaczy.
 
Obrona do poprawy
 
37 punktów rzuconych Pleszewowi, 48 punktów trafionych w Kościanie czy średnie powyżej 30 oczek w ćwierćifnałach wcale jednak nie oznaczają, że "Mąka" nie ma nad czym pracować. W II lidze przy wzroście 196 cm gra jako czwórka, w wyższych ligach na tej pozycji brakuje mu centymetrów i umiejętności charakterystycznych dla pozycji numer trzy. Co musi poprawić?
 
- Oj tego jest wiele! - śmieje się. - Na pewno grę na piłce i przegląd pola.
 
Kacper kończy zdanie. Wymagam jeszcze jednej odpowiedzi.
 
- I?
 
- I oczywiście muszę także pracować nad obroną!
 
To jego największy mankament, na który sporo trenerów i obserwatorów zwraca uwagę.
 
- Czasami się dekocentruje i popełnia błędy, czasami zaś wygląda jakby w niej odpoczywał. Oczywiście sporo nam daje w ataku, gdzie jest jednym z naszych motorów napędowych, ale musi nad tym elementem sporo pracować. Zarówno nad obroną 1 na 1 i zespołową - wyjaśnia trener Cielma.
 
- Ma spore predyspozycje ofensywne. Musi poprawić te rzeczy, których wymaga się od zawodników na pozycję numer trzy: kontrolę nad piłką czy podejmowanie decyzji na pick & rollu. Jego sporą zaletą jest z kolei umiejętność gry na kontakcie. Z racji masy i budowy łatwiej mu zdobyć pole trzech sekund i utrzymać się z piłką w rękach. Kończy sporo akcji 2+1, z czym ma problem wielu jego równieśników.
 
Drugi zespół to nie tylko wyróżniajacy się Kacper Mąkowski. Warto wspomnieć o młodych zawodnikach: Miłoszu Góreńczyku czy Wojtku Dymińskim (rocznik 2001), który debiutuje na parkietach II ligi. 
 
- Wojtek złapał pewnosć siebie. Na początku roku miał problemy z kolanem. Teraz idzie do góry. To chłopak, który daje nam dużo energii i ma zmysł do zbiórki w ataki. Ma świetny rzut za trzy. Musi jeszcze sporo pracować nad obroną indywidualną, jeśli chce grać na pozycji niskiego skrzydłowego - mówi Cielma.

Dwudziestoletni lider
 
Warto też dostrzec progres, jaki zrobił Kacper Traczyk, który przed sezonem podpisał trzyletnią umowę ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra. Po odejściu Jakuba Dera do Górnika Wałbrzych, musiał wziąć na siebie więcej boiskowej odpowiedzialności.

Ciężko przepracował lato. Można było go spotkać na tartanowych boiskach czy w hali CRS razem z Filipem Matczakiem, Nikodemem Sirjatowiczem (SKK Siedlce) czy Radkiem Trubaczem (Jamalex Polonia Leszno). Pojechał także na letni przygotowawczy obóz Get Better, prowadzony przez Atrura Packa i Konrada Kaźmierczaka. 

20-letni Traczyk może występować na pozycjach rozgrywającego i rzucającego. Zdobywa średnio 13.4 punktu i rozdaje 4.3 asysty. Haruje ciężko po obu stronach parkietu, stał się w tym sezonie liderem zespołu. Zdarzają mu się mecze, gdzie podobnie jak Mąkowski, praktycznie nie schodzi z parkietu. Do poprawy? Selekcja rzutowa. Czasami wybiera najtrudniejsze z możliwych rozwiązań. Ma tego świadomość i pracuje nad tym. 

- Nie mam takiego talentu do zdobywania punktów jak Mąka, ale wydaje mi się z roku na rok coraz lepiej rozumiem koszykówkę. Podglądam i sporo uczę się od Łukasza Koszarka. To geniusz na swojej pozycji - mówi 20-letni zawodnik, który z zajęć studiów logistyki gna właśnie na trening pierwszego zespołu.

- Gdy jest na boisku wprowadza spokój w naszej grze. Dzięki treningom z pierwszym zespołem poprawił przegląd pola. Więcej widzi, sporo też podpowiada naszym młodszym graczom. To bardzo u niego cenię i tego wymagam od starszych graczy. Poprawił także boiskową pewność siebie, gra na stałym poziomie w ataku i zrobił także spory postęp w obronie - wyjaśnia trener Cielma.
 

Udostępnij
 
9969384