Choć mecz trzymał w napięciu, a Enea Zastal BC starał się z całych sił, to Lokomotiv Kubań okazał się lepszy. Goście wygrali 98:90.
Prawie dwa tysiące kibiców zgromadziło się w hali CRS, żeby obejrzeć sobotnie spotkanie z Lokomotivem Kubań. Gra w pierwszej połowie toczyła się falami, jednak mogliśmy zobaczyć pewną zależność - początki kwart należały do graczy Enei Zastalu BC (prowadzili przez większość pierwszej kwarty), jednak końcówki były domeną graczy trenera Pashutina. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie meczu Enea Zastal BC prowadził grę, zdobywał przewagę lub w przypadku drugiej kwarty odrabiał straty, jednak za każdym razem na koniec to goście okazywali się lepsi. Po pierwszej połowie gracze z Zielonej Góry przegrywali aż piętnastoma oczkami, choć gra wyglądała lepiej niż wynik.
Od pięciu oczek z rzędu drugą połowę rozpoczął Lokomotiv powiększając tym samym przewagę do dwudziestu punktów. Pierwsza udana akcja zielonogórzan nastąpiła dopiero po dwóch minutach gry - z półdystansu trafił Frazier. To co działo się później rozpaliło emocje we wszystkich kibicach zgromadzonych na trybunach. Tak głośno w hali CRS nie było nawet podczas koncertów znanych artystów. Enea Zastal BC gonił, a kibice bili kolejne rekordy głośności po każdym zdobytym koszu. Choć na początku kwarty zielonogórzanie przegrywali dwudziestoma oczkami, to po dziewięciu minutach przewaga gości wynosiła jedynie siedem punktów. Choć przez kolejne minuty Enea Zastal BC nie zdołał zbliżyć się do gości z Krasnodaru, to z wielką pomocą kibiców cały czas próbował. Niestety, w połowie czwartej kwarty przewaga Lokomotivu znów wzrosła na ponad dziesięć punktów. Ostatecznie zielonogórzanom nie udało się odrobić wszystkich strat, a spotkanie zakończyło się rezultatem 90:98.