Gospodarze zostali zaskoczeni i rozbici w pierwszej kwarcie, ale... napsuli nam później sporo krwi!
21 grudnia 2014 roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, pojechaliśmy do Areny Toruń, aby tam zmierzyć się z Twardymi Piernikami. Miejscowi rozgrywali wówczas pierwszy sezon po powrocie do ekstraklasy i chcieli pokazać się z dobrej strony miejscowej publiczności.
Świętowanie zwycięstwa musieli jednak odłożyć na później Już w pierwszej części gry, biało-zieloni za sprawą Łukasza Koszarka oraz Quintona Hosleya skutecznie rozbijali defensywę gospodarzy, wychodząc na bezpieczne prowadzenie (24:12).
Niestety po przerwie nasz zespół złapał zadyszkę i stracił niemal całą wypracowaną przewagę. Torunianie dzięki udanej próbie 2-punktowej Seana Denisona zminimalizowali straty do 41:43. Na szczęście Zastalowcy nie tracą wiary i walczą do samego końca Podopieczni Sašo Filipovskiego po kilku słabszych chwilach zebrali siły i ponownie zdołali zdystansować rywali. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 71:62, a co za tym idzie odnotowaliśmy kolejną wyjazdową wygraną w tamtych rozgrywkach.
Najlepiej w przedświątecznym pojedynku wypadł Łukasz Koszarek. Legenda Zastalu zanotowała 19 punktów i 8 asyst, dodając do tego 1 przechwyt i 4 trójki. Bardzo dobre wsparcie dla rozgrywającego stanowił jeszcze Chevon Troutman (11 oczek, 13 zbiórek), a także Quinton Hosley, który spędził na boisku całe 40 minut.
We wspomnianym pojedynku barw Zastalu bronili również: Adam Hrycaniuk, Aaron Cel, Przemysław Zamojski, Kamil Chanas, Daniel Johnson, Patryk Pełka, Kamil Zywert, Maciej Kucharek.
Foto: Andrzej Romański