5 miesięcy temu | 18.06.2024, 18:48
Po bardzo zaciętym spotkaniu, faulach technicznych i przyciśnięciu rywala w drugiej połowie, możemy się cieszyć z trzynastego zwycięstwa w Energa Basket Lidze.
Bardzo niespokojnie rozpoczęliśmy ten mecz. Pomimo tego, że piłka dobrze krążyła, nie potrafiliśmy znaleźć skuteczności. Niecelne podania, straty, faule, niedociągniete rzuty. To spowodowało, że po trzech minutach goście prowadzili 7:0. Udało się nam w końcu zdobyć punkty, a później zaliczyć ich siedem z rzędu na remis. Przez chwilę mecz toczył się kosz za kosz, ale przy stanie 14:14 goście znowu odskoczyli na siedem punktów przewagi. Do końca kwarty nadrobiliśmy cztery punkty i skończyliśmy kwartę z wynikiem 21:24. W GTK przewodził Earl Rowland, zdobywając 8 punktów w tej kwarcie.
Druga kwarta to wciąż dominacja gliwiczan pod naszym koszem. Po pierwszej połowie mieli na koncie osiem zbiórek w ataku, podczas gdy żaden z naszych graczy nie zebrał więcej niż jedną piłkę. Na szczęście dzięki dobrej grze Dusana i Zeko trzymaliśmy się blisko rywala i gdy już byliśmy blisko rywala na sam koniec kwarty za trzy trafił Mateusz Szlachetka. Przegrywaliśmy więc pięcioma punktami na koniec pierwszej części meczu.
W drugiej minucie trzeciej kwarty Bryce Alford otrzymał faul niesportowy za nielegalne zatrzymanie kontry przeciwnika. Po chwili udało mu się odegrać, trafiając swoją piątą trójkę w meczu. Dwa razy zbliżamy się na punkt straty do gości, ale za każdym razem GTK znajduje sposób na odjechanie z wynikiem. W końcu czujemy jednak zmęczenie przeciwnika, zaliczamy serię 8:0 i udaje nam się zbudować małe prowadzenie. Skuteczność odzyskuje wreszcie Alen Hadžibegovic, który znacznie przyczynił się do odrobienia strat. Niestety przez końcem kwarty Bryce Alford zalicza faul techniczny i jest zmuszony jest opuścić parkiet. Przed ostatnią kwartą prowadzimy 79:73.
Świetnie zaczynamy tę część meczu i po dobrej obronie zaliczamy serię 13:1. Mamy osiemnaście punktów przewagi. Najbardziej z tej serii zapamiętamy świetny wsad Szymona Wójcika nad naszym byłym graczem Filipem Putem.
Pozostała część spotkania to kontrolowanie wyniku. Gracze GTK zdołali jeszcze zejść poniżej dziesięciu punktów straty, jednak nasi zawodnicy zachowali więcej sił w tej części meczu. Wynik ku uciesze kibiców na 100:89 ustalił dwoma trafieniami osobistymi Tobiasz Dydak.
Wśród gości dobre spotkanie zaliczył Earl Rowland, zdobywając 21 punktów i 9 asyst. Drugim strzelcem GTK był Malachi Richardson - 20 punktów.
W naszej drużynie aż pięciu graczy miało zdobycze dwucyfrowe: Żołnierewicz 19, Kutlesić 17, Bryce 15, Hadžibegovic 14, Zecević 12. Dusan świetnie dziś również rozgrywał i rozdał 10 asyst.
Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, gdyż umacniamy się w pierwszej ósemce. Już we wtorek czeka nas wyjazd do Ostrowa na rewanż w ramach playoff ENBL. Pięć dni później ruszamy do Sopotu, gdzie zmierzymy się z Treflem w ramach Energa Basket Ligi.