Po prawdziwym dreszczowcu wygrywamy z Mistrzem Polski 86:85. 20 punktów i 8 asyst dla naszego zespołu zdobył Devyn Marble. Cały zespół rozdał aż 28 asyst przy ledwie 11 rywali!
Przebieg meczu: Z piekła do nieba i z powrotem! Zielonogórzanie przegrywali już 12 punktami w drugiej kwarcie, by wyjść na prowadzenie przed przerwą, wyjść na +16 w czwartej kwarcie, dać wrócić gościom z Ostrowa i dać im też ostatnią akcję na zwycięstwo. Graczom Olivera Vidina udało się ograniczyć główną broń Stalówki, czyli rzuty za trzy. Goście trafili tych trójek „tylko” 11, co jest ich najgorszym wynikiem od meczu z GTK Gliwice, który wygrali ledwie jednym punktem. Dzisiejsza wygrana nad Stalówką daje podopiecznym Olivera Vidina przewagę parkietu w fazie play-off. Czy zagramy ze Śląskiem Wrocław? O tym zadecydują dwa ostatnie mecze wrocławian, którzy zagrają z Hydrotruckiem Radom i Pszczółką Startem Lublin. Jeśli nie wydarzą się cuda, do których przyzwyczailiśmy się już w tym sezonie, to zagramy z drużyną Andreja Urlepa.
Bohater meczu: Devyn Marble. Zapowiadaliśmy pojedynek Jamesa Palmera z naszym nowym rozgrywającym. I tak właśnie było. Obaj zawodnicy rzucili po 20 punktów, a Marble dał dodatkowo 8 asyst. Poderwał kolegów w drugiej kwarcie, gdzie trafił za trzy, trafił z półdystansu dwukrotnie i dwa razy świetnie pognał do kontry. Po jego slam dunku hala ryknęła z radości, a trybuny niosły już gospodarzy do końca meczu.
Liczba meczu: 2917. Tyle osób znalazło czas, aby w środku tygodnia zasiąść na trybunach hali CRS. To świetny wynik, rekordowy w tym sezonie, ale mamy nadzieję, że pobijemy go już wkrótce w fazie play-off.
Powiedzieli:
- Mecz dużych runów. Po raz pierwszy od dawna spotkaliśmy się z zaciętą walką i fizycznością. Nie do końca zareagowaliśmy tak, jak chcieliśmy. Ja też popełniłem błąd przy rotacji. Trzy minuty nie po naszej myśli, nie mogą sprawić, że się rozpadamy jako zespół – mówił po meczu Igor Milicic.
- Mecz mógł się podobać. Były wzloty i upadki jednej i drugiej drużyny. W pewnym momencie przestaliśmy grać, a wcześniej to my narzuciliśmy styl gry. Zespół z Zielonej Góry wykorzystał ten moment. To przed play-offami będzie dla nas kubeł zimnej wody, że nie da się wygrać, grając dobrze przez siedem minut – mówił Damian Kulig.
- Mieliśmy 13 dni przerwy, ale niestety nie byliśmy do końca zdrowi. Panował wirus jelitowy w drużynie, przez który nie zagrał David Brembly, a trener Piotr Pigla przyjechał jedynie przeprowadzić rozgrzewkę. Bardzo ciężko nam się grało bez Nemanji Nenadica, który się kontuzjował i nie grał w czwartej kwarcie. Stal bardzo dobrze rzuca za trzy, ale nie rzucili dziś tych trójek z szybkiego ataku czy po zbiórce ofensywnej. Zagraliśmy zespołowo, mieliśmy 28 asyst. Nie gramy dużo izolacji i streetballa. Była dziś piękna koszykówka dziś dla wszystkich! – mówił Oliver Vidin.
- Cieszę się, że mieliśmy dziś taką liczną publiczność w środku tygodnia. Padł rekord frekwencji. Dzieliliśmy się piłką niesamowicie, graliśmy mega zespołowo. Ograniczyliśmy ich zbiórki w ataku i tranzycję. Mogę się jedynie przyczepić to nerwowej końcówki, bo wcześniej mecz był pod nasze dyktando - mówi Jarosław Zyskowski.