Freimanis: Odzyskaliśmy swoją tożsamość
4 miesiące temu | 18.06.2024, 17:12
Po meczu z Eniseyem Krasnojarsk w doskonałym nastroju był Rolands Freimanis, który kolejny raz był liderem naszej drużyny. Postanowiliśmy porozmawiać z nim na gorąco po najwyższej wygranej w historii naszych występów w lidze VTB.
- Rolands, to był Twój kolejny wielki mecz - w dwóch spotkaniach zdobyłeś łącznie 51 punktów. Jak się czujesz?
- Czuję się dobrze! To było bardzo ważne zwycięstwo dla naszej drużyny, kolejne takie. Mówię tak od października, każda kolejna wygrana jest dla nas ważna. Jesteśmy szczęśliwi, ale nie jesteśmy usatysfakcjonowani. Musimy nadal iść do przodu. Byliśmy dziś lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo.
- Jakie to uczucie wygrać prawie czterdziestoma punktami w lidze VTB?
- Nie spodziewałem się tego. Od samego początku graliśmy bardzo agresywnie, zmotywowało nas bardzo długie spotkanie z trenerem po meczu z Parmą Perm. Po tym spotkaniu mieliśmy świetny trening, na którym wreszcie widzieliśmy, że znów "zaskoczyło" nam w defensywie. Odzyskaliśmy swoją tożsamość. Spodziewałem się, że wygramy, ale nie myślałem, że aż tak wyraźnie! Co mogę Ci powiedzieć - Enisey nie jest słabą drużyną, przez koronawirusa wszyscy mają trudną sytuację, oni też podróżują jak szaleni, ale w sumie my przeżywamy dokładnie to samo, więc nie mogą się tym tłumaczyć. Życzę im powodzenia dalej.
- Zaliczyłeś dziś dwa potężne wsady, możemy spodziewać się latającego Rolandsa częściej?
- Nie wiem, zobaczymy, zależy od dnia (śmiech). Nie chcę składać obietnic, robię co mogę na parkiecie, czasem zdarzy się pofruwać, czasem nie, także po prostu zobaczymy.
- Po takim zwycięstwie muszę spytać - to dla Ciebie najlepszy drużynowo sezon?
- Wiesz co, mnóstwo ludzi o to pyta, ale zaczekajmy na koniec sezonu. Wszystko może się zmienić. Skupmy się na naszej pracy, nie podpalajmy się, skończmy sezon i wtedy sobie porozmawiamy czy był to dobry sezon, słaby, najlepszy - teraz nie zrobiliśmy jeszcze nic. Skończmy go, zdobądźmy tytuł i wtedy zrobimy sobie wielki wywiad. Stańmy twardo na ziemi i pracujmy dalej, starajmy się dalej i wygrywajmy dalej - zobaczymy jak daleko zajdziemy.
- Rolands, to był Twój kolejny wielki mecz - w dwóch spotkaniach zdobyłeś łącznie 51 punktów. Jak się czujesz?
- Czuję się dobrze! To było bardzo ważne zwycięstwo dla naszej drużyny, kolejne takie. Mówię tak od października, każda kolejna wygrana jest dla nas ważna. Jesteśmy szczęśliwi, ale nie jesteśmy usatysfakcjonowani. Musimy nadal iść do przodu. Byliśmy dziś lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo.
- Jakie to uczucie wygrać prawie czterdziestoma punktami w lidze VTB?
- Nie spodziewałem się tego. Od samego początku graliśmy bardzo agresywnie, zmotywowało nas bardzo długie spotkanie z trenerem po meczu z Parmą Perm. Po tym spotkaniu mieliśmy świetny trening, na którym wreszcie widzieliśmy, że znów "zaskoczyło" nam w defensywie. Odzyskaliśmy swoją tożsamość. Spodziewałem się, że wygramy, ale nie myślałem, że aż tak wyraźnie! Co mogę Ci powiedzieć - Enisey nie jest słabą drużyną, przez koronawirusa wszyscy mają trudną sytuację, oni też podróżują jak szaleni, ale w sumie my przeżywamy dokładnie to samo, więc nie mogą się tym tłumaczyć. Życzę im powodzenia dalej.
- Zaliczyłeś dziś dwa potężne wsady, możemy spodziewać się latającego Rolandsa częściej?
- Nie wiem, zobaczymy, zależy od dnia (śmiech). Nie chcę składać obietnic, robię co mogę na parkiecie, czasem zdarzy się pofruwać, czasem nie, także po prostu zobaczymy.
- Po takim zwycięstwie muszę spytać - to dla Ciebie najlepszy drużynowo sezon?
- Wiesz co, mnóstwo ludzi o to pyta, ale zaczekajmy na koniec sezonu. Wszystko może się zmienić. Skupmy się na naszej pracy, nie podpalajmy się, skończmy sezon i wtedy sobie porozmawiamy czy był to dobry sezon, słaby, najlepszy - teraz nie zrobiliśmy jeszcze nic. Skończmy go, zdobądźmy tytuł i wtedy zrobimy sobie wielki wywiad. Stańmy twardo na ziemi i pracujmy dalej, starajmy się dalej i wygrywajmy dalej - zobaczymy jak daleko zajdziemy.
Sponsorzy i Partnerzy
Sponsorzy
Partner Foto/Video
