5 miesięcy temu | 18.06.2024, 14:23
Stelmet Enea BC Zieona Góra pokonał KING Szczein 87:80. Było to pierwsze zwycięstwo w Netto Arenie od trzech lat. Darko Planinic rzucił aż 36 punktów! - Trzy lata, trzy miesiące i jedenaście dni! - tyle czasu upłynęło od ostatniego zwycięstwa zielonogórzan w szczecińskiej hali. Wilki jeszcze nigdy nie wygrały meczu w CRS, nasi koszykarze zaś mieli z tym problem od dłuższego czasu w Netto Arenie. Wczoraj zła seria została przerwana, a okoliczności tego zdarzenia były wyjątkowe i kompletnie niespodziewane. Czy ktoś z was spodziewał sie 36 punktów Darko Planinica?- Niechciany bohater! - znaleźliśmy taki wpis na Twitterze jednego z fanów naszej drużyny. Chorwat nie jest koszykarskim wirtuozem i na sympatię kibiców wciąż pracuje. Jest za to świetny w trzech rzeczach: rzutach wolnych (u wysokich to rzadkość), robieniu sobie miejsca w pomalowanym (parkuje tam z łatwością) oraz w kończeniu przy obręczy (nie robi tego wsadami, szuka rzutów o tablicę). Wczoraj dołożył jeszcze jedną rzecz - był aktywny na atakowanej tablicy, gdzie dobijał niecelne rzuty swoich kolegów. Do pełni szczęścia zabrakło tylko wsadu. Po jedynej próbie piłka odbiła sie od kosza. Skąd wziął się "dzień słonia"? Tak występ Planinica określił komentator Adam Romański, który szukał w głowie czegoś większego niż dzień konia. Internet szybko podchwycił ten termin, nam również przypadł do gustu! - Cieszę się, że moim występem mogłem dziś pomóc drużynie. Wracamy do domu z ważnym zwycięstwem i to jest najważniejsze. Jestem szczęśliwy właśnie z tego powodu - mówił po meczu autor 36 punktów.To trzeci najlepszy wynik punktowy od czasu awansu do ekstraklasy w 2010 roku. Co ciekawe, autorem trzeciego najlepszego występu w historii jest Paweł Wysocki, który rzucił 42 punkty w sezonie 1984/1985. Zastal po rundzie zasadniczej zajął dziewiąte miejsce i grał o utrzymanie z Polonią Warszawa. Nasi koszykarze wygrali dwa razy - bohaterem drugiego ze spotkań był zielonogórski podkoszowy.Drugie należy do Mariusza Kaczmarka, autora 42 punktów w meczu Zastalu z Pogonią Szczecin (13.12.1986). Pierwsze miejsce należy do Mirosława Rajkowskiego, który 4 grudnia 1993 roku rzucił aż 49 punktów Lechowi Poznań! - Trafił siedem trójek. Był wszędzie! - pisał redaktor Andrzej Flugel na łamach Gazety Lubuskiej. Pozwoliłem sobie strzelecki top wszech czasów, który został zamieszczony w książce "Droga do złota" Macieja Noskowicza zauktaulizować o ostatnie osiągnięcia. Wróćmy do wydarzeń środowego wieczoru. Mecz w Szczecinie wcale do łatwych nie należał. Dzielił i rządził Planinic, a szczecinianie wyglądali, jakby kompletnie nie mieli pomysłu, co z naszym olbrzymem zrobić. Chorwat wymusił aż 16 przewinień. Często były to faule bez piłki, daleko od kosza, popełniane przez przejmujących krycie obwodowych.Drużynę w meczu trzymał Martynas Paliukenas (26 punktów), ale w kluczowym momencie jego podanie przechwycił Quinton Hosley. Amerykanin przez cały mecz grał źle, popełniał niewymuszone straty, ale na 40 sekund przed końcem zabrał piłkę i przytrzymał ją w najważniejszych sekundach. Tak pisał po meczu na swoim Twitterze: Warto podrkeślić także dobry występ Jarosława Morkosa, który trafił dwie trójki, rozdał jedno piękne podanie pod kosz i robił to, za co pokochała go zielonogórska publiczność - bił sie o każdą piłkę i dawał sporo energii. Mały, ale udany epizod zaliczył Gabe DeVoe.Kodi Justice oddał tylko pięć rzutów, ale w drugiej połowie trafił dwie ważne trójki. Ponadto cały mecz razem z Michałem Sokołowskim (11 punktów, 7 asyst, 4 zbiórki), świetnie krył Pawła Kikowskiego - strzelec Wilków rzucił tylko dwa punkty. Przed nami niewiele czasu na regenenerację. Już jutro zagramy z Zenitem Sankt Petersburg o godzinie 18. Zapraszamy serdecznie do hali CRS!